Stacjonarny pecet nadal w cenie
Kiedy komputery osobiste trafiły na rynek, miały one postać urządzeń informatycznych o sporych gabarytach.
Z czasem nawet nieco się rozrosły, aby móc pomieścić w swoim wnętrzu zaawansowane i wydajne układy elektroniczne.
Lata mijały i stacjonarna postać komputera wciąż może liczyć na sporą rzeszę zwolenników.
Chodzi tu przeważnie o tych konsumentów, którzy wymagają od swoich maszyn nieco więcej.
Utarło się bowiem, że to komputer z oddzielnym monitorem oraz jednostką centralą posiada większą moc obliczeniową, jest również bardziej wydajny i ma wydolniejszy niż sprzęt przenośny układ chłodzenia.
Poza tym w razie przegrzewania się maszyny, na przykład z uwagi na upały lub wysokie zużycie zasobów procesora, można zdjąć obudowę i dostarczyć układom nieco zbawiennego chłodu.
Może to wyeliminować problemy z wyłączaniem urządzenia, które potrafią pojawiać się po dłuższym okresie użytkowania, gdy w strategicznych miejscach zgromadzi się kurz.
Ten ostatni warto w miarę systematycznie usuwać, by maszyna służyła nam dłużej.